Policja umarza dochodzenie w sprawie pomazanych autobusów unijnych. Czy zajezdnia jest właściwie chroniona?

Po blisko 4 miesiącach dochodzenia, policja umarza procedury.

Monitoring nie wykrył sprawców

W nocy z 3/4 października 2018 6 autobusów unijnych zostało zniszczonych przez wandali w bazie MPK przy ulicy Jagiellońskiej w Kielcach. Pojazdy zostały pomazane sprayem z zewnątrz i wewnątrz pojazdów.

Po zajściu pojawiło się wiele kontrowersji dotyczących tego, czy MPK dołożyło wszelkich starań, aby uniemożliwić osobom postronnym wtargnięcie na teren zajezdni miejskiego przewoźnika.

Mimo zapewnień Prezes MPK, Elżbiety Śreniawskiej o bezpieczeństwie zajezdni, poddać wątpliwości należy jej słowa. Wandale dostali się na teren zajezdni, od strony osiedla Iskra przy ul. Kołłątaja. Autobusy unijne stoją tam na dzierżawionym terenie, po dawnym osiedlowym boisku piłkarskim, a odgrodzone jedynie zardzewiałą siatką z dziurami, nie są właściwie chronione. Jak informowała wówczas Policja zniszczenia, jakie powstały na autobusach, musiały zająć sprawcom przynajmniej 2 godziny. Przez ten okres, nikt z pracowników ochrony zajezdni nie zauważył nieprawidłowości?

Jak udało na się dowiedzieć, na nagraniach z monitoringu widać zamaskowane osoby w kapturach, ale to nie wystarczyło do znalezienia sprawców.

Umorzenie

W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce na terenie zajezdni MPK w październiku zeszłego roku, zabezpieczony został monitoring, przesłuchani zostali pracownicy MPK, ale  pomimo wykonania szeregu czynności nie ustaliliśmy, kto zniszczył autobusy. – informuje mł. asp. Artur Majchrzak z zespołu prasowego Świętokrzyskiej Policji. Sprawa formalnie została zakończona jednakże, gdy pojawią się nowe wątki i okoliczności, to do czasu przedawnienia, czyli w ciągu najbliższych dziesięciu lat postępowanie może zostać wznowione – dodaje policjant.

Niewłaściwa ochrona mienia miasta

Przypomnijmy, że podczas głośnego przetargu, to właśnie zajezdnia okazała się kluczowym elementem. Prezes MPK zarzucała konkurentowi, firmie Michalczewski, że ten nie spełnia wymogów posiadania dobrze chronionego obiektu. Tymczasem okazuje się, że zajezdnia MPK Kielce jest chroniona na niskim poziomie. Zbyt mała ilość kamer, stare nienadające się do niczego ogrodzenie, przez które może wejść dosłownie każdy, brak czujników ruchu i wreszcie…. manekin zamiast ochroniarza! Tak wygląda ochrona zajezdni, w której stacjonuje ponad 65 autobusów, z czego 25 to nowe pojazdy hybrydowe o wartości blisko 56 milionów złotych które są własnością miasta

Zgodnie z umową przekazania autobusów unijnych i hybrydowych, operator (MPK) musi zapewnić całodobowy monitoring oraz ochronę miejsca postoju autobusów. Jest to podyktowane nie tylko aktami wandalizmu, ale również ochroną urządzeń, w które wyposażone są autobusy. Automaty biletowe nie są opróżniane z pieniędzy, jeżeli nie są „pełne”.

Jak się okazuje, MPK dopuściło się ogromnych zaniedbań w tej kwestii. Parking dla autobusów unijnych, to wydzierżawiony fragment pobliskiego osiedla, który dawniej pełnił funkcję boiska. Jest to najsłabszy, pod względem bezpieczeństwa, fragment zajezdni MPK. Wzniesienie, bo na nim znajduje się niewielki plac, odgrodzone jest od bloku zwykłą siatką, która ma liczne dziury.

Może wydawać się to absurdalne, ale brama od strony ul. Krakowskiej, która na noc jest zamykana, znajduje się tuż obok stróżówki, w której zawsze świeci się światło. Zdziwić mogą się ciekawscy, bowiem w budce nie znajdziemy człowieka, a… manekina w kamizelce odblaskowej!

MPK nie uczy się na własnych błędach?

Zniszczenie autobusów na terenie zajezdni MPK to nie pierwsza taka sytuacja. Graffiti na pojazdach znalazło się już kilkakrotnie na przestrzeni 10 lat. Te akty wandalizmu już wtedy dawały znak, że z ochroną zajezdni jest coś nie tak. Nie dało to do myślenia również pracownikom ZTM, którzy bez problemu dopuścili niedostatecznie chroniony teren do realizacji umowy.

To powoduje, że musimy zadać pytania:

  • czy MPK wystarczająco zabezpieczania mienie publiczne
  • czy zamówienie warte ponad 650 milionów złotych jest wykonywane należycie,
  • czy kolejny raz doszło do cichego tolerowania łamania zapisów umowy