Kierowcy MPK podpisują się pod deklaracją lojalności, w której zobowiązują się, że „nie przystąpią do żadnych rozmów i negocjacji z Panem Michalczewskim.
EDYTOWANY: 02-07-2017 g. 9.00 Modyfikacja: SPROSTOWANIE
Jesteśmy zastraszani
Nie podpiszesz to przez rok nie dostaniesz nowego autobusu i będziesz obstawiał najgorsze linie, zapomnij też o premiach! – to usłyszał jeden z kierowców MPK, który odmawiał podpisania deklaracji. Zgłosił się do nas również inny, który napisał, że oskarżą go o sabotaż firmy i zwolnią, bez prawa do jakiegokolwiek wynagrodzenia.
Ku zdziwieniu, takich informacji dostaliśmy kilka, okazuje się, że z chęcią deklarację podpisali tylko ci kierowcy, którzy pamiętają jeszcze czasy, w których sparaliżowali całe miasto strajkiem. Rozpoczęli swoją pracę w MPK mając 18 czy 20 lat i nie wyobrażają sobie pracy w innej firmie. Co więcej, tylko „związkowcy” chętnie pracują w MPK, reszta robi to, by zarobić na rodzinę i godnie żyć, co i tak jest ciężkie, z tym wynagrodzeniem – pisze do nas jeden z pracowników MPK. Jak zacząłem pracę w MPK to byłem w szoku. Ręka rękę myje – wyjaśnia. Jeden kierowca donosi na drugiego, żeby zdobyć premię i… jeździć nowym autobusem. Nie pasuje, to dostajesz najgorszego grata, lecą Ci po premii i dowalają się do wszystkiego czego się da. – dodał. Nikt z normalnych kierowców bez układów nie popiera działalności firmy – zaznacza.
Ku zdziwieniu, takich informacji dostaliśmy kilka, okazuje się, że z chęcią deklarację podpisali tylko ci kierowcy, którzy pamiętają jeszcze czasy, w których sparaliżowali całe miasto strajkiem.
Na tej samej zasadzie działa związkowa „Solidarność” w firmie – teoretycznie zapisywać się nie trzeba, ale każdy wie, że w praktyce jak się nie zapiszesz to będziesz mieć ciągle pod górkę tj.: zero nowych autobusów, najgorsze trasy itp. Każdy się zapisuje, płaci miesięczne składki – ja sam zapisałem się żeby jakoś przeżyć pracę w tej „ruinie”.
Na tej samej zasadzie działa związkowa „Solidarność” w firmie – teoretycznie zapisywać się nie trzeba, ale każdy wie, że w praktyce jak się nie zapiszesz to będziesz mieć ciągle pod górkę tj.: zero nowych autobusów, najgorsze trasy itp. Każdy się zapisuje, płaci miesięczne składki – ja sam zapisałem się żeby jakoś przeżyć pracę w tej „ruinie”.
Kierowca ma pod górkę
Przychodzisz do pracy i autobus jest brudny. Co robisz? Jest 4 rano – myjnia zamknięta, no to wyjeżdżasz brudnym. ZTM to zauważa i kara dla MPK za brudny autobus. MPK potrącą 300 zł z pensji kierowcy, który brudnym autobusem wyjechał. – pisze do nas kolejny z kierowców. Mamy płacone od 5-10 minut przed planowanym wyjazdem z bazy. Stąd pojawiają się opóźnienia. Nie każdy chce poświęcać swój czas prywatny na szukanie autobusu, jego odpalenie, dolanie oleju, „ad blue” czy innych płynów eksploatacyjnych, więc zanim to zrobi, to nazbiera się opóźnienie. Wszystkie kary potrącają nam z pensji, chyba, że masz układy to obrywa ktoś inny, albo odwołują się od kary.
Kierowcy chcą pracy
Kierowcy chcą zachować pracę, ale nikt nie mówi o konieczności pracy w MPK. Nikt o zdrowych zmysłach nie podpisze takiej „lojalki” dobrowolnie, bo potem pracę straci i prędzej czy później pójdzie do Michalczewskiego. Starzy kierowcy są świadomi tego, że u nowego pracodawcy po prostu wylecą. Za brak kultury, brak jakichkolwiek umiejętności jazdy nowoczesnymi autobusami. Nie należy słuchać tego, co mówi zarząd naszej spółki. Bronią się jak mogą, ale to nie nasze słowa – pisze kolejny z kierowców.
Ta firma to pozostałości komuny, których nie da się wypędzić z tego miasta – kwituje jeden z pracowników w MPK.
Jak informuje Prezes firmy Michalczewski, Aleksandra Michalczewska, od wczoraj do ich firmy wpłynęło kilkadziesiąt CV pracowników MPK Kielce. Prezes rozważa również zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez MPK Kielce, które stosuje niedozwolone działania wobec konkurenta i pracowników.
Sprostowanie MPK