Powraca temat przyśpieszeń we Wszystkich Świętych. ZTM po wnikliwej analizie przyznał, że przyśpieszenia miały miejsce, a nie jak to podejrzewano, „system źle odczytywał dane”. Nawet przyspieszenia powyżej 20 minut miały miejsce, ale… kar nie będzie?
MPK znowu nakłamało?
Zgodnie z wyjaśnieniami, które MPK przesłało do ZTM wynika, że przyśpieszenia były winą… policjantów, a nie kierowców. Oto treść:
Powodem przyspieszeń były polecenia policji, która kierowała ruchem w pobliżu cmentarzy i nakazywała odjazdy kierowcom, którzy chcieli na tych przystankach oczekiwać na właściwe godziny odjazdów. Z uwagi na szczególny okres i działania policji, ZTM odstąpił od nakładania kar umownych.
Oczywiście większość stwierdziłaby, no trudno, ciężki okres – pewnie tak było! My zaś zaczęliśmy prowadzi własne „śledztwo”. I ku zdziwieniu, a może nie, okazało się, że urzędnicy po raz kolejni zostali okłamani przez Przewoźnika.
Trzy razy NIE, dla MPK
Postanowiliśmy skierować do Wydziału Ruchu Drogowego Policji, który zarządzał ruchem drogowym w rejonach cmentarzy w tym dniu, zapytanie i prośbę o wnikliwe zbadanie sprawy.
Odpowiedz w cale nas nie zdziwiła. Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego poinformował, że
Policjanci zarządzający wówczas ruchem:
- NIE nakazywali kierowcom autobusów komunikacji miejskiej odjeżdżać z przystanków końcowych /początkowych niezgodnie z rozkładem jazdy/,
- NIE zabraniali kierowcom autobusów postoju zgodnie z rozkładem jazdy na ul. Barabasza,
- NIE nakazywali kierowcom autobusów odjazd z przystanku i NIE kierowali objazdami niezgodnie z planowaną trasą
Serdecznie gratulujemy Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji za genialną próbę „ominięcia” odpowiedzialności za brak jakiejkolwiek punktualności w ten szczególny dzień, ale jeśli już powołujemy się na jakieś osoby, to trzeba sprawdzić czy przypadkiem nie łamiemy prawa w tym przypadku powołując się na Policję…
Gratulujemy również Zarządowi Transportu Miejskiego, który bez jakiejkolwiek kontroli uwierzył w dwu zdaniowe wyjaśnienie tak ogromnych przyśpieszeń, które po raz kolejny okazało się kłamstwem…
Przypomnijmy, jak wielkie przyśpieszenia miały wtedy autobusy: