Po raz szósty, przetarg w sprawie obsługi komunikacji miejskiej miasta Kielce trafi na wokandę Krajowej Izby Odwoławczej. ZTM celowo opóźnia rozstrzygnięcie, żeby uniemożliwić rozpoczęcie świadczenia usług?
Wbrew woli Prezydenta
Prezydent miasta, Wojciech Lubawski chciał, żeby przetarg rozstrzygnięto do końca lipca bieżącego roku. Zarząd Transportu Miejskiego ma jednak inną wizję i rozstrzygnięcie przedłuża. Poruszyliśmy, ponownie, kwestie bazy autobusowej. Bez uzyskania tych informacji nie możemy rozstrzygnąć przetargu – wyjaśnia Zbigniew Michnicki, p.o. wicedyrektora Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach.
Tym razem urzędnicy „chwycili” się tematu myjni autobusowej. Część odwołania, dotycząca umowy dzierżawy terenu pod bazę została już uznana przez ZTM. Zakwestionowano natomiast, że w ciągu pięciu miesięcy będziemy mogli przystosować ten teren do wymogów przetargów – mówi Aleksandra Michalczewska, prezes firmy. Uważamy, że w ciągu pięciu miesięcy da się spełnić ten warunek. Dlatego chcemy, by tę kwestię rozstrzygnęła KIO – kończy Michalczewska.
Wątpliwa troska
Wątpliwym są zamiary Zarządu Transportu Miejskiego. Jeżeli firma Michalczewski nie zdążyłaby wybudować myjni, to płaciła by kary za brudne autobusy. To logiczne więc, że przewoźnik będzie starał się wywiązać z umowy w wymaganym terminie, bo kto chciałby płacić dość wysokie kary.
Przypomnijmy, że
-
Za brudny autobus, przy wyjeździe z zajezdni, miasto przewiduje karę w wysokości – 200zł
-
Za niespełnienie wymagań umowy oraz Warunków Zamówienia (w tym m.in. brak myjni), miasto przewiduje karę w wysokości – 1000 zł za każdy dzień!
Co więc urzędników obchodzi, czy warunki te zostaną spełnione? Mamy nieodparte wrażenie, że Zarząd Transportu Miejskiego celowo opóźnia rozstrzygnięcie przetargu, aby potem wszelkie niedociągnięcia zrzucić na nowego przewoźnika.