Wybory samorządowe nadchodzą wielkimi krokami, a my prezentujemy Wam cykl rozmów kandydatek i kandydatów na stanowisko Prezydenta miasta Kielce. Co chcą zrobić dla transportu zbiorowego w naszym regionie?
Kielecka Platforma Komunikacyjna (KPK): Dzień Dobry, bardzo się cieszę, że jest Pan drugim kandydatem, z którym będę mógł porozmawiać o transporcie zbiorowym w Kielcach.
Maciej Bursztein: Dzień Dobry, bardzo dziękuję za zaproszenie. Zależy mi na wypracowaniu jak najlepszej oferty dla naszego miasta i mieszkańców.
KPK: Przechodząc już do meritum, zacznijmy od standardowego pytania dla każdego z kandydatów. Rozwój transportu zbiorowego w Kielcach był przez lata w stagnacji. Dostępność i jakość wręcz cofały się. Dopiero po zmianach personalnych w ZTM „coś” się ruszyło. Pierwsze plany remarszrutyzacji, korekty nazw przystanków, dostrajanie siatki połączeń do realnych potrzeb. To coś na co wszyscy czekali i w sumie część nadal czeka, bo nie udało się zrobić wszystkiego czego byśmy oczekiwali. Jak ocenia Pan nurt zmian w kieleckim transporcie zbiorowym? Czy ZTM poszedł w dobrą stronę?
Maciej Bursztein: tak, ZTM poszedł w dobrą stronę. Remarsztrutyzacja okazała się sukcesem, chociaż oczywiście, jest kilka elementów do poprawy.
KPK: No właśnie, być może była to kwestia niepokoju o reakcję społeczeństwa. Kielczanie przyzwyczajeni latami stagnacji raczej niechętnie reagowali na jakiekolwiek większe zmiany tras czy rozkładów jazdy.
Maciej Bursztein: obawy społeczeństwa przed zmianami, to część szerszego problemu, ogólnopolskiego (a na pewno wojewódzkiego). O ile sam transport zbiorowy jest ważny i potrzebny, o tyle musimy pamiętać, że Kielce są stolicą jednego z najbiedniejszych regionów, o jednej z najsłabszych sieci lokalnych połączeń kolejowych i autobusowych. W związku z tym, dla wielu dojeżdżających do Kielc, z miejscowości, gdzie często jeżdżą tylko busy (i to nieregularnie), własne auto to wręcz warunek niezbędny do przetrwania: wizyta u lekarza, droga do pracy, większe zakupy
KPK: A co z bus-pasami? Autobusy często utykają w korkach, bo w mieście brakuje wydzielonych pasów. Zdaje się, że jednak nie do końca jest Pan zwolennikiem promowania transportu zbiorowego za wszelką cenę?
Maciej Bursztein: jak je robić, gdy autobus jeździ tylko 2-3 razy dziennie? Stąd – ten element też musimy brać pod uwagę. Bo nie łudźmy się, że ktoś, kto dojechał do Kielc 40 czy 50 km, będzie w mieście przesiadał się do zbiorkomu. Oczywiście bus-pasy są potrzebne, ale przy uwzględnieniu potrzeb parkingowych chociażby.
KPK: Szerokim echem, w tym zakresie, odbija się jak zawsze temat otwarcia Paderewskiego dla ruchu ogólnego. Nie uważa Pan, że otwarcie tej ulicy to krok wstecz, w stronę zakorkowania kolejnej ulicy w śródmieściu?
Maciej Bursztein: otwarcie Paderewskiego to bardzo złożony temat. Z jednej strony – mamy ekspertów, którzy mówią: to wręcz dywersja, z drugiej – szerokie grupy mieszkańców mówiące – otwórzmy. Proponuję kompromis – otwarcie na pół roku, może nawet rok i ocenę po tym czasie skutków. Jeśli się nie sprawdzi, wracamy do stanu obecnego. Jeśli jednak to usprawni ruch w centrum, to zostawimy.
KPK: Jak już jesteśmy w rejonie Sienkiewki, to na pewno słyszał Pan o sławnej na całą Polskę wiacie na Żelaznej. Ludzie są niezadowoleni, narzekają, eksperci krytykują, a MZD idzie w zaparte, że wiaty nie przesunie. Czy jako Prezydent kazałby Pan swoim służbom postawienie wiaty w pożądanym miejscu
Maciej Bursztein: tak, wiata na Żelaznej do zmiany lokalizacji
KPK: Czy jako Prezydent miasta, będzie kontynuować Pan rozwój transportu zbiorowego i poprawiać jego dostępność czy może ma Pan jakiś inny, konkretny plan (wizję) w którą stronę powinniśmy pójść?
Maciej Bursztein: na początek, mój plan to rozszerzanie sieci połączeń w ramach zbiorkomu, ale z uwzględnieniem faktu, że budżet Kielc jest w opłakanym stanie
KPK: Co z elektro-mobilnością, idziemy w to czy nie? A może wodór?
Maciej Bursztein: o ile sam wspieram elektromobilność, o tyle na obecnym etapie rozwoju choćby magazynów energii, pójście w nią jest mrzonką.
KPK: Peryferie miasta – mimo mniejszego ruchu pasażerskiego narzekają na niedostateczną komunikację, stadne kursy i za mała ich liczba. Może warto pójść w tę stronę, dać coś więcej peryferiom miasta i zachęcić do wyboru autobusu.
Maciej Bursztein: na peryferiach (ale również na osiedlach) chciałbym przetestować pewien model związany z linią lokalną: jeżdżącą tylko w ramach danego osiedla, komunikującą ze sobą najważniejsze dla mieszkańców lokalnie punkty: główne sklepy, przychodnie, centra usługowe, kościoły. Dla wielu bowiem osób, zwłaszcza starszych, ruch ogranicza się przede wszystkim do osiedla.
KPK: Temat powracający jak boomerang. Komunikacja nocna – w Kielcach od zawsze był z nią problem i trasy linii jakoś nie mają szczęścia. N1, a dawniej 101 kursuje praktycznie od zawsze po tej samej trasie, ale zapotrzebowanie na nocne kursy zgłaszają osiedla, które dostępu do nich nie mają.
Maciej Bursztein: tu mam dylemat. Ze względu na wiek i stan rodzinny już raczej nie korzystam z nocnych linii. Widzę jednak ale widzę czasami te autobusy i zastanawiam się zawsze, obserwując pustki w nich, jaka jest relacja koszt – efekt. Chciałbym uzyskać dane z ZTM dotyczące chociażby obłożenia tych linii i dopiero w oparciu o nie podejmować konkretne decyzje.
KPK: Bardzo dziękuję za te krótkie, choć konkretne odpowiedzi. Życzę powodzenia!
Maciej Bursztein: Bardzo dziękuję. Do zobaczenia.