Zapowiadany przez nas od maja problem z dowozem kielczan nad Zalew w Cedzynie staje się udręką dla urzędników z gminy Górno.
Dowiedz się więcej: Górno wyremontowało zalew i chciałoby na nim zarabiać. Pasażerowie zostają na przystankach, czy gmina dołoży do kursów?Gmina szuka oszczędności?
Wyremontowali plażę, wybudowali pętlę autobusową i parking, postawili restaurację; foodtrucki; zabawy dla dzieci, oczyścili dno zalewu i plażę. Autobus? Raz na 2 godziny, a ostatni o 17… Czy wójt gminy Górno nie chce dopłacić do kursów autobusów, które miałyby obsługiwać tę inwestycję? Tego nie wiemy, ale z nieoficjalnych informacji, jakie uzyskaliśmy w Urzędzie Gminy Górno powodem ma być niechęć do zwiększenia wydatków na transport zbiorowy. Prosimy władze gminy Górno o zwiększenie ilości kursów do Cedzyny. Mimo próśb pasażerów, naszych oraz rozmów z Zarządem Transportu Miejskiego, sytuacja nie wygląda dobrze.
Dowiedz się więcej: Górno wyremontowało zalew i chciałoby na nim zarabiać. Pasażerowie zostają na przystankach, czy gmina dołoży do kursów?Ludzie zostają na przystankach
Częstotliwość kursowania linii 106, obsługującej zalew jest wręcz komiczna. W weekendu autobus kursuje raz na półtorej godziny. Druga z linii – nr 10 – niewiele lepiej, jednak to już typowo linia gminna i za jej kursy płaci gmina Górno. To właśnie wójt tej Gminy jest powodem, dla którego pasażerowie nie mieszczą się do autobusów, zostają na przystankach, a wkrótce po prostu przestaną jeździć nad zalew.
W zeszłym tygodniu na linię nr 10 został skierowany pojazd przegubowy, który i tak nie był w stanie obsłużyć potoków pasażerskich w pierwszy upalny weekend. Najgorzej – z relacji pasażerów – było z powrotem z Cedzyny.
Linia 106 przestaje kursować już o godzinie. Warto przy tym nadmienić, że obsługuje ją autobus standardowej długości, gdyż z uwagi na zapisy w umowie, nie można skierować tam innych pojazdów.
Ostatni kurs z Zalewu do miasta linia 106 realizuje o 17:26. Wszyscy się zgodzą, że to dość wczesna godzina, szczególnie w okresie wakacji, niewiele osób chce wracać już wtedy.
4 minuty po niej odjeżdża 10-tka i… jakikolwiek następny kurs w stronę miasta, za 2 godziny i 7 minut! To właśnie o godzinie 19:37 pasażerowie zostali w poprzedni weekend na przystanku, bo nie zmieścili się do 18 metrowego autobusu! Co im pozostało? Czekać 2 godziny na następny autobus (21:12) czy iść na piechotę w stronę miasta? Brzmi kuriozalnie? To niestety przykra rzeczywistość.
Dowiedz się więcej: Górno wyremontowało zalew i chciałoby na nim zarabiać. Pasażerowie zostają na przystankach, czy gmina dołoży do kursów?Przestaną jeździć nad zalew?
Fatalne podejście władz gminy Górno niebawem zwróci się przeciwko nim. Pasażerowie już teraz deklarują, że będą musieli jeździć nad inny zalew i korzystać z basenu letniego „na Pika”. W cale się nie dziwimy!
To w interesie gminy jest realizacja kursów z Kielc, bo to przedsiębiorcy z gminy Górno chcą zarabiać nad zalewem: sprzedawać jedzenie, zabawki, korzystać z dużego ruchu turystycznego. Opór w finansowaniu kursów skończy się więc dla gminy tragicznie, gdyż transport zbiorowy nie stanowi żadnej alternatywy – żadnej możliwości skorzystania. Jadąc nad zalew autobusem, pasażerowie stają przed wielką niewiadomą – czy w ogóle wrócą autobusem do domu?