Mimo wyroku KIO, urzędnicy nadal się pogrążają. „Nikt nikogo nie faworyzuje” – twierdzi Michnicki.

Po pierwszych odwołaniach dwóch gigantów transportowych, ZTM wprowadził pierwsze korekty w zapisach Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Były to zmiany kosmetyczne, dokonane w obawie przed rozprawą w Krajowej Izbie Odwoławczej. Mimo wyroku KIO, który nakazuje zmienić również dwa inne zapisy, ZTM uparcie trzyma się swojego zdania, że… nikogo nie faworyzuje.

Jeszcze przed rozprawą

Jeszcze przed rozprawą w Krajowej Izbie Odwoławczej, ZTM wprowadził kilka zmian w SIWZ i informacjach dotyczących przetargu. Firmy Michalczewski i Mobilis wytknęły rażące błędy naruszające zasady konkurencji, które ZTM oczywiście odparł ale po cichu zmienili zapisy tak, aby jakkolwiek uchronić się od negatywnego wyroku KIO. Początkowo wymagana liczba pracowników zaplecza technicznego była dokładnie taka, jaką ma w chwili obecnej MPK, ZTM zmniejszył ich liczbę po pierwszym odwołaniu. Po drugim odwołaniu, ZTM zmniejszył wymaganą liczbę stanowisk naprawczych z liczby jaką właśnie teraz ma MPK, na mniejszą. To tylko pozorne zmiany, ale były wprowadzone w obawie przed KIO – twierdzi jedna z firm skarżących. Mimo zmian, nie wprowadzono najważniejszych dotyczących danych pracowników, terminu rozpoczęcia czy też zajezdni. Sprawa trafiła na wokandę.

Media „prezydenckie” tuszują prawdę

W mediach „prezydenckich” pojawiły się artykuły wybielające Zarząd Transportu Miejskiego”. Czytamy w nich między innymi, że „Gdyby przetarg kogoś faworyzował, Izba nakazałaby to zmienić i usunąć takie zapisy z dokumentacji. Tak się jednak nie stało” – to pierwsze słowa, którymi skompromitował się Zbigniew Michnicki, kierownik działu przewozów ZTM. KIO nakazała zmianę dwóch najważniejszych zapisów (tylko dwóch) dlatego, że ZTM przyszedł na rozprawę z… kolejną modyfikacją SIWZ, o której wspomniane wyżej media nie napiszą. Tylko dlatego KIO orzekła zmianę dwóch zapisów.

KIO twierdzi o innego

Jak pisze w wyroku Krajowa Izba Odwoławcza, te dwa punkty naruszają zasady konkurencji, dlatego nakazała je zmienić. Jeśli chodzi o zapisy dotyczące bazy, to jest to zgodne z prawem, gdyż ZTM może wymagać takiej zajezdni jakiej chce. Nie określają szczegółowo tego również żadne przepisy, stąd brak nakazu zmiany tego zapisu. Mimo orzeczenia KIO, w którym stwierdza, że dwa zapisy złamały zasady konkurencji, to ZTM nadal uparcie twierdzi, że nikogo nie faworyzuje. Okazuje się, że mimo orzeczenia ogólnopolskiego i niezawisłego organu, ZTM ma swoje zdanie i nie zmieni go nawet, gdyby nakazano im anulować przetarg.

Z tego miejsca chcielibyśmy apelować do Zarządu Transportu Miejskiego, aby nie kompromitował się na skalę kraju. Wystarczy, że jesteśmy stolicą mody, nie musimy być sławni z zakłamania urzędników z Zarządu Transportu Miejskiego.