Poseł Latosiński chce ingerować w politykę kadrową ZTM. „Próba wrogiego przejęcia spółki”

Poseł Bogdan Latosiński najwyraźniej nie dostrzegł zmiany władzy w Kielcach i kolejny raz poszedł o jeden krok za daleko. Tym razem chciałby zarządzać kadrami… Zarządu Transportu Miejskiego, czyli urzędu, którego celem jest nadzór i kontrola jakości usług świadczonych przez MPK Kielce.

Nowy związek w MPK

Cała historia zaczyna się od powstania kolejnego związku zawodowego w MPK Kielce, który na swojego przewodniczącego wybrał… oczywiście Latosińskiego. Nowy twór postanowił od razu przejść do działania i podjął trzy uchwały, które ingerują w kompetencje administracji miasta i mają na celu dyskredytację nowego prezydenta Kielc i podległych mu służb. Choć wielu patrzy na te działania z przymrużeniem oka, to rangę działań podkreśla obszerny wywód w gazetce reklamowo-propagandowej „Pasażer”, gdzie poseł narusza wizerunek prezydenta, dyrekcji ZTM oraz prawników współpracujących z urzędem.

Poseł o krok za daleko

Jedna z uchwał podjętych przez nowopowstały związek budzi najwięcej kontrowersji. Oto bowiem baron i towarzyska śmietanka MPK chce nadal zarządzać kadrami w ZTM! Kpina? Niestety, to nie żart.

Z treści uchwały możemy dowiedzieć się, że MPK jest zszokowane decyzją ZTM dotyczącą personaliów w sekcji prawnej urzędu. Chodzi o ponowne zatrudnienie prawnika, który zdaniem Latosińskiego odpowiadał za SIWZ w głośnym przetargu, który od początku mocno faworyzował MPK. W trakcie trwania procedury ówczesny dyrektor ZTM zmienił obsługę prawną przetargu na osoby związane ze środowiskiem MPK. To tylko jedna z nieczystych zagrywek, które wychodzą na jaw. Szczęśliwie, udało się zabezpieczyć interes miasta i o sprawy formalno-prawne od kilku tygodni znowu dba mecenas, który przez kilkanaście ostatnich lat obsługiwał urząd. To jest nie w smak panu posłowi, stąd próba destabilizacji i ingerencji w funkcjonowanie urzędu.

MPK chce mieć wpływ na wszystko

Kolejnym tematem jest kwestia rozpoczętej właśnie remarszrutyzacji linii. Od czasu ogłoszenia zmian w siatce komunikacji miejskiej, MPK czuje się pominięte, bo nie miało wpływu na kształt reformy. Bardzo słusznie. To identyczna sytuacja, jak w przypadku budowy dróg, gdzie wykonawca inwestycji przyjmuje dostarczony przez zamawiającego projekt i po prostu go realizuje. Czy przyszło komuś do głowy, żeby wykonawca mówił zamawiającemu, jak ma przygotować projekt? Pora zrozumieć swoją rolę i należycie realizować kontrakt, a nie bawić się w politykę i budowanie stref wpływów. Najpierw Prezes MPK krytykująca dosłownie wszystkie zmiany, bo nikt z MPK ich nie konsultował. Do utyskiwania dołączył radny PiS, jednocześnie kierownik w MPK, Arkadiusz Ślipikowski, który coś tam przeczytał, ale chyba nie do końca, bo uważa, że trzeba było najpierw zrobić ankietę wśród pasażerów. Otóż panie radny – kielecki ZTM od lat jest wyposażony w potężną bazę twardych danych, dzięki której można analizować, prognozować, symulować i planować. Dlatego zachowanie przedstawicieli MPK należy traktować jako typowe bicie piany, pozbawione zrozumienia. Nie ma co liczyć na merytoryczną dyskusję z osobami, dla których dominującym środkiem przemieszczania się jest … samochód.

Najlepszy dowodem na to było stwierdziło, że nawierzchnia na ulicy Wojska Polskiego jest nieodpowiednia i MPK nie będzie wysyłać tam autobusów, choć od lat kursował tam autobus linii nr 3.

Ostatecznie związki zawodowe, pod przewodnictwem Latosińskiego, podjęły uchwałę w tej sprawie. Czytamy w niej m.in., że chcą świadczyć usługi na najwyższym poziomie. MPK chce, aby ZTM wprowadzał do rozkładów jazdy ich uwagi dotyczące chociażby czasów przejazdu.Ostatecznie związki zawodowe pod przewodnictwem Latosińskiego podjęły uchwałę w tej sprawie. Czytamy w niej m.in., że chcą świadczyć usługi na najwyższym poziomie – (na jakim? – dop. red.) – MPK chce aby ZTM wprowadzał do rozkładów jazdy ich uwagi dotyczące chociażby czasów przejazdu.

Toalety dla prywatnej spółki na koszt miasta

W każdym dużym mieście na pętlach końcowych znajdują się tzw. Punkty Kontroli Ruchu lub Punkty Socjalne. Prowadzący mają tam do dyspozycji toaletę, aneks kuchenny, automat z przekąskami i napojami oraz wodę do picia. Jednocześnie każdy taki punkt budowany i utrzymywany jest przez przewoźnika. To pracodawca zobowiązany jest zapewnić pracownikom – oprócz przerw – odpowiednie zaplecze higieniczno-sanitarne, na które, w zależności od rodzaju wykonywanej pracy, powinny składać się pomieszczenia socjalne do spożywania posiłków, a także toalety. Brak odpowiednio wyposażonych pomieszczeń higieniczno-sanitarnych jest niezgodny z przepisami i może wpływać na obniżoną efektywność pracy.

Bardzo cieszymy się, że nowy związek podjął tak ważny z punktu widzenia kierowców temat. Jesteśmy przekonani, że władze miasta bez problemu udostępnią teren na pętlach w celu utworzenia punktów socjalnych, ale dlaczego podatnicy mają Wam płacić za budowanie sobie toalet? Do remontu zajezdni też mamy się dorzucić?P