Kolejny raz miasto zniechęca do korzystania z transportu publicznego w okresie Wszystkich Świętych. Wszystko wskazuje na to, że Zarząd Transportu Miejskiego nie współpracował z Miejskim Zarządem Dróg i nie próbował wymóc na drogowcach zmian organizacji ruchu w rejonie cmentarzy, dzięki którym pasażerowie autobusów zyskaliby komfort oraz atrakcyjną alternatywę.
Transport publiczny w Kielcach, czyli bliżej samochodem niż autobusem
Szczególnie w okresie Wszystkich Świętych największe miasta Polski stawiają na promocję transportu publicznego. Autobusy otrzymują priorytet, dzięki czemu dojeżdżają pod same bramy cmentarzy. W obrębie nekropolii wyłączane są niektóre ulice, powstają tymczasowe pętle autobusowe, a parkingi dla samochodów przeznaczane są w perony autobusowe. Wszystko po to, by sprawnie obsłużyć kluczowe w tych dniach obszary.
W Kielcach jest zupełnie odwrotnie. Autobusy zostają wyrzucone z dotychczasowych krańcówek, a pasażerowie zmuszeni są do kilkusetmetrowych wycieczek. Autem zaparkujemy niemal przy samym wejściu.
Fatalna częstotliwość, przegubowce na zajezdni
Degradacja częstotliwości kieleckich linii trwa od chwili powołania do życia Zarządu Transportu Miejskiego. Kwintesencją działania obecnego kierownictwa urzędu jest m.in. ograniczenie częstotliwości linii specjalnych w okresie Wszystkich Świętych. W ostatnich dniach urzędnicy zaprezentował rozkłady jazdy linii specjalnych, w których najwyższa częstotliwość wynosi około… 15 minut, o taktowaniu nawet nie warto wspominać, bo jest to nadal obce i egzotyczne rozwiązanie.
Najciekawsze jest jednak to, że wiele linii specjalnych będzie obsługiwanych przez pojazdy standardowej długości. Będą to linie: B, G, H, I oraz Zx. Podczas, gdy każde miasto zmierza do zwiększenia liczby autobusów przegubowych, kielecki ZTM sukcesywnie pozwala na zmniejszenie ich liczby. Według naszych obliczeń w dniu 1 listopada na zajezdni zostanie kilka przegubowców.
Pasażerowie pozostawieni sami sobie
Warto zwrócić uwagę na to, co działo się w poprzednich latach. Przypomnijmy, że pasażerowie nie mieścili się na przystankach, a autobusy nie były w stanie zapewnić prawidłowej obsługi. Ludzie dosłownie walczyli o to, by wejść do pojazdów i jechali stłoczeni bardziej niż sardynki w puszce. W jednym z pojazdów omal nie doszło do tragedii, gdyż z powodu przeciążenia wybuchła opona.
Nie wiesz, jak dojechać? To masz problem! Na próżno w dniu 1 listopada szukać jakiejkolwiek pomocy. ZTM traktuje ten dzień jako wolny i nie myśli o tym, że to czas, w którym potrzebne jest szczególne wsparcie w postaci tablic informacyjnych, sprawnie działającej infolinii czy informatorów na pętlach i przystankach.
Jak to robią inni? Radom i Warszawa dają dobry przykład.
W Radomiu, mieście z wielu względów podobnym do Kielc, autobusy linii obsługujących nekropolie (w tym jednej pośpiesznej) kursują nawet co 3 minuty i podjeżdżają bezpośrednio pod bramy cmentarzy. Zmieniona jest również organizacja ruchu, dzięki czemu autobusy mogą omijać korki specjalnie wyznaczonymi kontrapasami. Jednak najbardziej należy pochwalić fakt, że komunikacja w dniu 1 listopada jest bezpłatna! To wszystko daje bardzo dobrą alternatywę dla transportu prywatnego i pozwala miastu wprowadzić skuteczne rozwiązania.
W Warszawie zaczynają już w połowie października
Kulminacja kursowania następuje oczywiście w dniu 1 Listopada, kiedy to na ulice Warszawy wyjeżdża 650 dodatkowych autobusów i 60 tramwajów. Linie regularne, przejeżdżające w pobliżu cmentarzy mają zwiększoną częstotliwość. Kursy w zdecydowanej większości obsługiwane są taborem przegubowym. Na rozkładach zamiast godzin odjazdów podana jest częstotliwość kursowania – średnio co 3-4 minuty (jedna z linii będzie odjeżdżać co niecałą minutę). Przez cały dzień zarządzanie taborem odbywa się dynamicznie. Nadzór Ruchu warszawskiego ZTM obserwuje napełnienie przystanków i na bieżąco decyduje o tym, jak często wypuszczać pojazdy z pętli.
Specjalne linie to jednak nie wszystko. W najważniejszych punktach miasta, tworzone są nowe pętle autobusowe, często poprzez wyłączenie zwykłych pasów ruchu. Priorytetem objęte są cmentarze, na które można dojechać głównie komunikacją miejską, a z ruchu wyłączone są najbliżej położone wejść parkingi i ulice.
Ogromne wrażenie robi także nacisk położony na dostęp do informacji. W rejonie cmentarzy, pętli i punktów przesiadkowych do dyspozycji pasażerów będzie w sumie 200 pracowników ZTM oraz kilkadziesiąt tablic informacyjnych.
W Krakowie przewidziano uruchomienie 10 dodatkowych linii tramwajowych i 21 autobusowych, które obsługiwać będą wszystkie większe cmentarze na terenie miasta, a także nekropolie w Wieliczce i w Rząsce. Łącznie na ulice Krakowa, tego wyjedzie 400 dodatkowych tramwajów i autobusów.
Co zrobić w Kielcach?
W zasadzie wystarczy kilka zmian, dzięki którym transport publiczny stałby się prawdziwą alternatywą dla kierowców. Obsługę cmentarza Starego / Nowego można realizować poprzez wyłączenie ulicy Ściegiennego na odcinku od ul. Barabasza do ul. Husarskiej. Na odcinku od ul. Ogrodowej powinien zostać wyznaczony buspas jak to miało miejsce jeszcze kilka lat temu. W miejscu przycmentarnego parkingu jest doskonałe miejsce na utworzenie tymczasowej pętli autobusowej. Parking dla samochodów może spokojnie funkcjonować przy stadionie piłkarskim.
Podobne działania należałoby wprowadzić w Cedzynie. Ulica Cmentarna powinna być przeznaczona wyłącznie dla autobusów. Parking dla samochodów można wyznaczyć na ulicy Sandomierskiej, a nieco wcześniej można zorganizować parkingi przesiadkowe na terenach nieczynnych w tym dniu supermarketów (np. Lidl czy Tesco), przy których znajdują się przystanki skupiające kilka linii kursujących do cmentarza.
Jako Kielecka Platforma Komunikacyjna, zaproponowaliśmy również kilka zmian. Chcieliśmy, by na wyświetlaczach pojawiły się informacje z nazwą cmentarza „Cmentarz Stary” zamiast „Ściegiennego stadion” czy „Cedzyna cmentarz” zamiast „Cedzyna Zlew”, aby ułatwić podróż tym, którzy zwykle nie poruszają z komunikacji miejskiej. Niestety zmiany nie zyskały aprobaty ZTM. Po co wobec tego kupione za miliony złotych systemy IT, które pozwalają zdalnie zmienić treść informacji, skoro urzędnicy nie potrafią z nich korzystać? Proponowaliśmy też zawieszenie lub ograniczenie kursowania kilku linii regularnych, aby zwiększyć ilość kursów w okolicach cmentarzy. Niestety kielecki ZTM boi się ruszyć „sprawny układ komunikacyjny” obowiązujący od 13 lat, a my boimy się, że za kilka lat pasażerowie jeszcze bardziej odwrócą się od kieleckiej komunikacji miejskiej.