Kampania 2024: Agata Wojda „Moim celem jest punktualna, intuicyjna i przyjazna komunikacja”

Wybory samorządowe nadchodzą wielkimi krokami, a my prezentujemy Wam cykl rozmów kandydatek i kandydatów na stanowisko Prezydenta miasta Kielce. Co chcą zrobić dla transportu zbiorowego w naszym regionie?

Kielecka Platforma Komunikacyjna (KPK): Dzień Dobry, bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać na rozmowę. Kampania zajmuje zawsze Wam – kandydatom sporo czasu. Dziś porozmawiamy o transporcie zbiorowym w Kielcach.

Agata Wojda: Dzień Dobry, również jest mi bardzo miło tym bardziej, że temat zrównoważonego transportu jest mi bardzo bliski.

KPK: No to może od początku. Rozwój transportu zbiorowego w Kielcach był przez lata w stagnacji. Dostępność i jakość wręcz cofały się. Dopiero po zmianach personalnych w ZTM „coś” się ruszyło. Pierwsze plany remarszrutyzacji, korekty nazw przystanków, dostrajanie siatki połączeń do realnych potrzeb. To coś na co wszyscy czekali i w sumie część nadal czeka, bo nie udało się zrobić wszystkiego czego byśmy oczekiwali. Jak ocenia Pani nurt zmian w kieleckim transporcie zbiorowym? Czy ZTM poszedł w dobrą stronę?

Agata Wojda: Przez wiele lat kielecka komunikacja miejska „pączkowała” w nie do końca przemyślany sposób. Pojawiały się nowe linie komunikacyjne, które zamiast porządkować siatkę połączeń, powodowały chaos. Oczywiście wynikało to z chęci skorzystania ze środków unijnych na zakup taboru, a konstrukcja naszej komunikacji po prostu nie pozwala na podmianę taboru starszego na nowy. Dlatego tak ważne jest nakreślenie priorytetów i konsekwentne, ewolucyjne wprowadzanie zmian. Od kilku lat udaje się to robić. Przeprowadziliśmy kilka etapów remarszrutyzacji, zagęściliśmy sieć przystanków, wprowadziliśmy 140 przystanków „na żądanie”, co poprawiło płynność jazdy i czas przejazdu autobusu Miasto złożyło wniosek o dofinansowanie zakupu zeroemisyjnego taboru, a odblokowanie środków z KPO praktycznie daje pewność pozyskania tych pieniędzy. Zmiany wymagają jednak czasu i dużej cierpliwości.

KPK: No właśnie, być może była to kwestia niepokoju o reakcję społeczeństwa. Kielczanie przyzwyczajeni latami stagnacji raczej niechętnie reagowali na jakiekolwiek większe zmiany tras czy rozkładów jazdy?

Agata Wojda: Przyzwyczajanie to druga natura człowieka. Czasem zmiana numeru linii powoduje niezadowolenie, mimo że w ślad za zmianami idzie większa dostępność czy częstotliwość połączeń. Dlatego te zmiany nie mogą być rewolucyjne i wprowadzane w jednym czasie. Zmiany w komunikacji to proces, ale najważniejsza jest konsekwencja i jasno nakreślony cel. Tym celem w Kielcach jest punktualna, intuicyjna i przyjazna komunikacja.

KPK: W sumie to najwięcej udało się zrobić, gdy w kwietniu 2021 objęła Pani stanowisko wiceprezydentki odpowiedzialnej między innymi za transport zbiorowy. Co udało się konkretnie zmienić, a czego Pani żałuje, że nie zdążyła?

Agata Wojda: Przede wszystkim to zmiana siatki połączeń, uporządkowanie linii, zwiększenie częstotliwości. Udało się zlokalizować blisko 30 nowych przystanków, co znacznie ułatwiło pasażerom poruszanie się po mieście. Coraz lepiej funkcjonuje centrum komunikacyjne na Dworcu Autobusowym, z którego odjeżdża prawie 900 kursów dziennie, w tym ok 200 miejskich połączeń. Podróżni czekają na swój autobus w cieple, w przyjemnym wnętrzu, ze świetną informacją pasażerską. Poważnie podeszliśmy do kwestii taboru, złożyliśmy wniosek na zakup 24 „elektryków” i po zmianie władzy w Polsce jest ogromna szansa, że miasto dostanie 100% dofinansowania na nowe autobusy. Udało się wprowadzić tańsze bilety okresowe dla mieszkańców i osób, które w Kielcach płaca podatki, a obok honorowych krwiodawców bezpłatne przejazdy zaproponowaliśmy wolontariuszom WOŚP.

KPK: Miło się tego słucha, ale często im więcej zmian tym częściej pojawiają się uwagi i skargi, a jednocześnie Kielce pochwaliły się gigantycznym wzrostem liczby podróżujących. Realnie biorąc nie da się spełnić potrzeb każdego z osobna, dlatego dążyć należy do realizacji postulatów większych grup społeczeństwa. Jednak patrząc na obecną ilość linii i rozkłady jazdy, w dalszym ciągu brakuje nam niezawodności (wysokiej częstotliwości, wygodniejszych przesiadek).

Agata Wojda: Musimy pamiętać, że transport zbiorowy nigdy nie będzie dostosowany do indywidualnych potrzeb każdego pasażera. Nie ma możliwości, aby zawsze i każdy miał zapewniony dojazd z dowolnego punktu A do punktu B. Żeby komunikacja była przejrzysta i przyjazna trzeba budować system jak najlepszego dojazdu, w oparciu o punkty przesiadkowe. Lepiej zaproponować możliwość wyjazdu z odległego osiedla co pół godziny i dostanie się do centrum, niż linie objazdową, kursującą bardzo rzadko. Proszę pamiętać, że taka filozofia myślenia o komunikacji publicznej w Kielcach nie ma długiej historii i model docelowy wymaga czasu. Oczywiście transport zbiorowy to żywy organizm, które stale potrzebuje modyfikacji, ale musimy stworzyć solidny trzon w postaci podstawowej siatki połączeń. Przyjęta kilka lat temu strategia działa. Okazuje się, że nie tylko udało się odbudować liczbę pasażerów po pandemii, ale też pozyskać wielu nowych, stałych użytkowników miejskich autobusów.

KPK: Zachęcanie i poprawa dostępności do autobusów to rola ZTM, ale często na przeszkodzie staje MZD. Najpierw walczyli, żeby nie zrobić przystanku na Żelaznej, jak już go postawili to nie dali wiaty. Ludzie z walizkami mokli na deszczu. Później wiata się nagle pojawiła ale… 25 metrów od przystanku. Jak Pani to ocenia? Ludzie są niezadowoleni, narzekają, eksperci krytykują, a MZD idzie w zaparte, że wiaty nie przesunie.

Agata Wojda: To są właśnie takie przykłady nieporozumień, gdy nie zakomunikuje się jasno priorytetów. Wygoda pasażerów i dostępność komunikacji to jeden z nich. Cóż z tego, że ZTM planuje dobre rozwiązania jak później jednostka odpowiedzialna za infrastrukturę serwuje taki absurd. Wiata przystankowa nie ma służyć poprawieniu statystyk i ładnie wyglądać w sprawozdaniach. Ma służyć pasażerom, żeby w oczekiwaniu na przyjazd autobusu byli osłonięci od wiatru, chłodu i deszczu.

KPK: Z rozmowy wynika wprost, że zamierza Pani kontynuuować rozpoczęte już działania w zakresie remarszrutyzacji i rozwoju transportu zbiorowego. Może Pani przybliżyć jakieś cele?

Agata Wojda: Komunikacja zbiorowa to jedna z najważniejszych usług publicznych w mieście. Korzystają z niej codziennie tysiące pasażerów, którzy muszą dostać możliwość wygodnego i komfortowego dojazdu do pracy, czy szkoły. Jeżeli będziemy stawiać na jakość, punktualność to mieszkańcy dla własnej wygody przesiądą się ze swoich aut do autobusu. To tańsze, bardziej ekologiczne rozwiązanie, a mam nadzieję, że z czasem po prostu wygodniejsze. Warunek jest jeden, konsekwentnie musimy realizować zmiany w kierunku priorytetyzacji komunikacji publicznej i przyszły prezydent musi wszystkim podległym jednostkom dać jasny sygnał, że taki jest cel.

KPK: A jak już jesteśmy przy ekologiczności, to co z elektro-mobilnością, idziemy w to czy nie?

Agata Wojda: Już rozpoczęliśmy pierwsze działania. Wiele wskazuje, że dzięki odblokowaniu środków z KPO uda się Kielcom pozyskać duże dofinansowanie na zakup autobusów elektrycznych. To w pierwszej kolejności 24 pojazdy wraz z siecią do ładowania. Kolejne inwestycje z zeroemisyjny tabor są planowane z programu Polski Wschodniej, w którym największe wsparcie otrzymają właśnie inwestycje związane z komunikacja publiczną. Jestem mocno przekonana, że to przyszłość transportowa, a nie bez znaczenia jest także to, że do takich działań zobowiązuje nas ustawa o elektromobilności. Więc pytanie bardziej powinno brzmieć nie czy, tylko kiedy.

KPK: Wszystko właściwie ładnie wygląda w centrum miasta, ale peryferie – mimo oczywistego, mniejszego ruchu pasażerskiego narzekają na niedostateczną komunikację, stadne kursy i za mała ich liczba. Może warto pójść w tę stronę, dać coś więcej peryferiom miasta i zachęcić do wyboru autobusu.

Agata Wojda: Oczywiście, że w centrum dostępność do transportu jest większa, ale w ramach zmian, które już zostały przeprowadzone to właśnie peryferia powinny z czasem odczuć największą jakościowo zmianę. Z wielu miejsc w Kielcach kursowało dosłownie kilka autobusów dziennie. Ludzie przede wszystkim musieli liczyć na własny transport. Po zmianach ta częstotliwość jest zdecydowanie większa, ale w niektórych przypadkach wiąże się to z koniecznością przesiadki. Uważam, że to właściwy kierunek, dać mieszkańcom możliwość łatwiejszego dojazdu do centrum i zmienienia linii, żeby dojechać do celu. Przy systemie biletowym, który mamy w mieście, taka podróż nie jest wtedy droższa, a daje szansę większej mobilności. Mam świadomość, że w najbliższych latach obsługa komunikacyjna osiedli obrzeżnych musi się zwiększyć.

KPK: No to kończąc wątek dostępności obecnego układu komunikacji miejskiej, to co z autobusami nocnymi? W Kielcach od zawsze był z tym problem i trasy linii nocnych jakoś nie mają szczęścia. N1, a dawniej 101 kursuje praktycznie od zawsze po tej samej trasie, ale zapotrzebowanie na nocne kursy zgłaszają osiedla, które dostępu do nich nie mają. Z kolei N2 na swojej niefartownej trasie wozi powietrze.

Agata Wojda: Linie nocne to dodatkowa oferta komunikacyjna, ale moim zdaniem bardzo potrzebna. Głównie młodym ludziom i głównie w weekendy. Ta potrzeba jest ściśle skorelowana z trybem życie i sposobami na spędzanie czasu wolnego. Mam na najbliższą kadencję przygotowanych szereg konkretów, które będą ożywiać centrum miasta i zachęcać ludzi do częstszego i dłuższego przebywania w tej przestrzeni. Wtedy tez naturalnie wzrośnie konieczność rozbudowywania oferty linii nocnych.

KPK: To na koniec krótko, jaka wizja na przyszłość ? Co, gdy wygra Pani wybory?

Agata Wojda: Mam konkretny plan na Kielce. Chce żeby to było miasto, które przyciąga dobrą jakością życia, nowoczesną edukacją, partnerstwem w biznesie i determinacją w pozyskiwaniu nowych inwestorów. Jeśli mówimy o komforcie i wygodzie mieszkańców to transport zbiorowy jest tutaj kluczowy. Jeśli przekonamy ich dobrą jakością komunikacji do rezygnacji z własnych aut to wszyscy odczujemy pozytywną zmianę. Mniej korków, czystsze powietrze i być może coś o czym w pierwszej kolejności nie myślimy, ale także lepsze relacje społeczne. Żeby podróżowanie autobusem stało się naturalnym wyborem, czy wręcz modą jak w wielu miastach w Europie Zachodniej to musimy przekonać dobrą ofertą. Rozbudowa buspasów, która wpłynie na szybkość podróży autobusem. Większa częstotliwość kursów, taktowanie coraz większej ilości linii, kursy pośpieszne z peryferii miasta, dalsze porządkowanie nazw przystanków i zagęszczanie ich sieci.  

KPK: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzymy powodzenia!

Agata Wojda: Bardzo dziękuję i do zobaczenia.